czwartek, 17 grudnia 2015

Garnier Oil Beauty Odżywcze mleczko do ciała z olejkami - rozświetl swoją skórę na zimę!


Jesień to taki czas, kiedy moja skóra potrzebuje nawilżenia. Pracując praktycznie 7 dni w tygodniu i cały czas będąc w biegu jedynym relaksem na jaki mam teraz czas jest pielęgnowanie swojego ciała w domu - często w środku nocy... W tym sezonie postawiłam na balsamy do ciała, zero maseł do ciała jak na razie co mogłaś zauważyć po wpisie o październikowych nowościach i tak od początku zeszłego miesiąca miałam okazję wypróbować Garnier Oil Beauty, czyli odżywcze mleczko do ciała z olejkami. O jego właściwościach i o tym jak się spisuje u mnie przeczytasz w dalszej części wpisu. Zapraszam!


Mleczko możesz kupić w wersji 250ml oraz 400ml. Swoją buteleczkę kupiłam w kwocie 17 złotych, niestety nie pamiętam ile kosztuje ta większa.

Opakowanie mleczka jest bardzo ładne, delikatne, jednak cieszące oko utrzymane w kolorze beżu jakie lubię. Produkt aplikowany jest za pomocą pompki, która dla mnie jest najwygodniejszą formą. Samo opakowanie jest wykonane z średniej grubości plastiku przez które możemy zobaczyć ilość produktu jaka nam została, więc nie będę zaskoczona nagłym jego końcem ;-)


Mleczko przeznaczone jest skóry suchej oraz pozbawionej blasku na co z pomocą przychodzi skład z 4 olejkami takimi jak różany, migdałowy, olejki makadamii oraz arganowy, czyli już samo zapoznanie się z etykietą opakowania pozwoliło mi rozbudzić zmysły na samą myśl o tych wspaniałościach zapachowych jakie lubię używać głównie jesienią i zimą.

Według producenta skład mleczka czyli m.in. wyżej wspomniane olejki mają zapobiec suchości mojej skóry dając przy tym piękne rozświetlenie oraz obiecując gładszą i piękniejszą skórę co było przetestowane na kilkudziesięciu kobietkach.


A co ja o nim sądzę?

Na pierwszy rzut idzie zapach - ładny, otulający, nie powodujący bólu głowy co u mnie przy kosmetykach zdarza się bardzo często. Na ciele utrzymuje się trochę czasu, aczkolwiek jest nienachalny i bardzo miło jest go "czuć na sobie"; zapachowo przeważa według mnie tutaj zapach macadamii co jest dla mnie plusem, bo bardzo go lubię.

Konsystencję ma dość gęstą jak na mleczko. Przyjemnie się rozprowadza po ciele nie "zjeżdżając" z ręki.



Producent obiecuje nam zero lepkości i szybką wchłanialność produktu i tak jak przy większości produktach jest to pic na wodę, tak tutaj wszystkie obietnice dotyczące tego są jak najbardziej odhaczone na plus. Z przyjemnością używam go też rano po prysznicu i po krótkim czasie mogę założyć ubranie, ponieważ nie pozostawia żadnych tłustych filmów na skórze powodujące plamy na ubraniach ani też nic nie lepi się do ciała - wchłania się dość szybko czego od balsamów oraz mleczek do ciała wręcz wymagam.
Po pierwszym wsmarowaniu mleczka byłam najbardziej ciekawa efektu rozświetlającego skórę mojego ciała. Z bólem serca wspominam wszystkie tego typu kosmetyki, które dawały efekt identyczny jakbym sobie cekinki poprzyklejała na całe ciało, żenua... Tutaj efekt rozświetlenia jest bardzo subtelny, skóra jest rozświetlona jednak bardzo naturalnie, chociaż to nie zmienia faktu, że po użyciu mleczka tak mi się podoba ten efekt, że nogi przeglądam z 3 razy co najmniej po aplikacji :P.

Używam bardzo fajnego produktu. Za 17 złotych otrzymałam oprócz nawilżenia bardzo dobrą gładkość skóry którą lubię, aby nie czuć dyskomfortu oraz nawilżenie. Mleczko świetnie sobie radzi z trudnymi sferami ciała do nawilżenia takie jak łokcie i kolana. Skóra jest dobrze nawilżona, stosowanie mleczka codziennie odpowiednio ochroni naszą skórę przed wysuszeniem oraz umili nam tą chwilę dla siebie jaką jest codzienna pielęgnacja w naszym domowym zaciszu. Przy stosowaniu mleczka nie zauważyłam zapychania co jest też bardzo ważne. Dla mnie tutaj są same plusy. Nawilżenie, rozświetlenie i gładkość za tą cenę? Jak najbardziej mogę polecić za taką cenę wszystkim miłośniczkom otulających zapachów oraz zabieganym kobietkom, które nie mają czasu na mozolne wchłanianie się produktów, ale też nie chcą tego zaniedbać. Dla mnie produkt godny polecenia.
Znajdziesz go w drogeriach zarówno stacjonarnych jak i internetowych oraz w marketach i innych.

Dla zainteresowanych podrzucam jeszcze skład


A może używałaś go? Moje wrażenia są opisane wyżej, a jestem ciekawa jak u Ciebie się sprawdził i jakie masz o nim zdanie.

Ja, mimo wielkiego lenia, uciekam do pracy. Miłego dnia! :)


poniedziałek, 7 grudnia 2015

Moje nowinki z listopada - pielęgnacja oraz (za) dużo kolorówki... ;-) | LIRENE, JANTAR, KOBO, ZIAJA, GARNIER, NIVEA, PROMOCJA -49% ROSSMAN.



Listopad był miesiącem dość skromnym - zdecydowanie wygrała kolorówka nabyta podczas -49% w Rossmanie. Jesienią/zimą zwracam większą uwagę na pielęgnację ciała i wyszukuję pięknych zapachów; uwielbiam, gdy łazienka wypełnia się moimi ulubionymi. Co w zeszłym miesiącu trafiło do mojego koszyka?


ODŻYWKA Z WYCIĄGIEM Z BURSZTYNU JANTAR
Kupiłam ją z nadzieją, że zapobiegnie choć po części wypadaniu włosów. I bacznie obserwuję codziennie czy coś się pojawi nowego czy nie.

ODŻYWKA INTENSYWNA ODBUDOWA ZIAJA (WŁOSY ZNISZCZONE)
Odżywka bez spłukiwania, bardzo lubiłam wariant "Codzienna pielęgnacja". Mam nadzieję, że ta spisze się równie dobrze tym bardziej, że kosztowała tylko 5 złotych.

CUDOWNY OLEJEK - OCHRONA DO 230 STOPNI C GARNIER FRUCTIS
(PIELĘGNACJA WŁOSÓW ZNISZCZONYCH I SUCHYCH)
Jest to mój pierwszy olejek do włosów, a przez to, że tak był zachwalany na Wizażu postanowiłam go wypróbować. Cena regularna (25 złotych) wydawała mi się za duża jak na nieznany mi dotąd produkt, ale trafiłam na promocję - zapłaciłam za niego 15 złotych.


GREJPFRUTOWY PEELING ANTYCELLUITOWY
&
KOKOSOWY PEELING SOLNY LIRENE
Tyle dobrego się naczytałam o tych peelingach, w dodatku czując zapach tego grejpfrutowego spodobał mi się i musiałam wrzucić do koszyka. Solny wybrałam również z ciekawości przez ten zapach kokosowy oraz chciałam mieć porównanie, który rodzaj będzie lepszy. Po kilku pierwszych użyciach jestem miło zaskoczona :).

SZAPMAŃSKA TRUSKAWKA ŻEL POD PRYSZNIC LIRENE
Tutaj również zrzucę na blogerki ;-), ale też fakt, że wszystkie żele wykończyłam i musiałam poszukać coś fajnego nowego. Spokojnie mogę go porównać do żeli Dove, ponieważ dość dobrze spisuje się jak na zwykły żel pod prysznic. Myślę, że wkrótce pojawi się wpis poświęcony jemu.


CZYSTA SKÓRA 3W1 PŁYN MICEALRNY GARNIER
(CERA TŁUSTA ZE SKŁONNOŚCIĄ DO NIEDOSKONAŁOŚCI)
Szukałam dość długo tej wersji płynu ponieważ ani różowa ani jasnozielona z Garniera nie bardzo pasują do mojej cery. Naoglądałam się jej w internecie i zonk, ponieważ ani w najbliższym Rossmanie czy też w Naturze w ogóle go nie było - z pomocą przyszła mi Biedronka wraz z jego promocyjną ceną. Wykończę mój płyn z Bielendy i będę testować Garniera dokładniej :).

BŁYSKAWICZNIE NAWILŻAJĄCY KREM DO RĄK NIVEA (SKÓRA PRZESUSZONA)
Moja druga tubka tego kremu przeznaczona do auta, kiedy wolę mieć coś delikatniejszego co tylko odświeży moje dłonie. Brał udział w rankingu kremów do rąk w tym poście.


Z ostatniego zdjęcia nowością, której nie miałaś okazji widzieć na blogu jest ZESTAW DO STYLIZACJI BRWI KOBO - kredka/cień od Maybelline spisuje się na moich brwiach średnio, więc chciałam czegoś lepszego w swojej kolorówce. Trochę ubolewam nad brakiem wosku w zestawie np. zamiast jednego cienia, ale na biedę może być. Reszta kosmetyków ze zdjęcia jest dokładniej przedstawiona we wpisie ze zdobyczami na promocji Rossmana -49%.

Na tym koniec moich nowinek, grudzień zapowiada się bez żadnych szaleństw, ponieważ chcę się pozbyć zapasów wszelakich kosmetyków jakie mam w szafie. Choć strasznie kuszą nowo pojawiające się balsamiki i inne smarowidła do ciała na drogeryjnych półkach to próbuję się powstrzymywać :).

Tobie życzę miłego dnia, a sama biegnę do pracy spędzić tam poniedziałkowe popołudnie. Mówiłam już kiedyś jak to nie lubię poniedziałków? :)


sobota, 5 grudnia 2015

Ranking kremów do rąk: NIVEA, BARWA, ZIAJA, EVREE.


Chyba każda z nas wie, że dłonie są naszą wizytówkę. Wystawiane na pokaz są wszędzie: podczas witania się, podawania czegoś, przy gestykulacji w rozmowie. 

Dla mnie osobiście nie ma nic gorszego niż idealny manicure wykonany przez najlepszą panią kosmetyczkę w mieście skoro skóra dłoni jest w fatalnym stanie. Okres jesienno-zimowy to taki, gdzie kremy do rąk idą w mojej pielęgnacji na pierwszy plan. Mróz, wiatr, moje uwielbienie do zapominania rękawiczek jak i również sam kontakt z wodą np. przy zmywaniu bardzo potrafią zrobić swoje. O kremie od Dove, który był niewypałem pisałam w tym poście. Postanowiłam wybrać 4 kremy dość popularnych firm i każdego używać kilka razy dziennie przez tydzień. Ciekawa jesteś zdania jakie o nich sobie wyrobiłam? Zapraszam Cię do dalszej części w której wybiorę najlepszy z całej czwórki.


Błyskawicznie nawilżający krem do rąk Nivea dla skóry przesuszonej (morskie minerały)
ok. 9 złotych/75ml


Krem w miękkiej tubce dzięki czemu pod koniec opakowania nie będzie najmniejszego problemu z wydobyciem go. Tradycyjna kolorystyka bieli i niebieskiego która przy Nivea już jest stałą rzeczą. Opakowanie otwierane na klik przy czym otwiera je się tak łatwo, że nie musimy się martwić o paznokcie - jednak nic w torebce samo z siebie nie wydostanie się poza opakowanie. 

Zapach typowy dla kosmetyków Nivea, delikatny, przyjemny dla nosa - na skórze pozostaje na chwilę. Konsystencja kremu jest rzadka (przy styczności ze skórą miałam nawet wrażenie jakby delikatnie topniał...) przez co wydajność nie jest powalająca przy cenie 9 złotych, jednak dobrze wiemy, że w firmie Nivea płacimy też za samą nazwę. Jest dobry dla skóry nie potrzebującej dogłębnego nawilżenia. Ten delikatnie odświeży dłonie, efekt nawilżenia jest delikatny. Dla skóry mało przesuszonej będzie dobry, ponieważ jego nawilżenie jest znikome, nie zostawia tłustego filmu na skórze. U mnie najlepiej spisuje się w torebce jako wyjście awaryjne, kiedy będąc na mieście praktycznie cały czas w ruchu nie lubię mieć lepkich rąk np. podczas zakupów. Podczas jego stosowania kilka razy dziennie w każdej sytuacji nie dawał większych efektów.

Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Glucoside, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, C13-16 Isoparaffin, Cera Alba, Dimethicone, Paraffinum Liquidum, Maris Sal, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Sodium Carbomer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Parfum.

Bawełniany krem do rąk z proteinami jedwabiu Barwa
ok. 5 złotych/100ml


Krem zawierający m.in. olej bawełniany, proteiny jedwabiu czy też alantoinę (reszta składu poniżej) dostajemy w miękkiej tubce na klik tak samo jak w przypadku poprzednika. Miękka tubka pozwalająca na swobodne wyciśnięcie odpowiedniej ilości kremu, otulona prostą grafiką co lubię. 

Zapach jest mdlący, według mnie taki trochę babciny jednak nie jest aż tak mocno wyczuwalny (tutaj jednak utrzymuje się on na skórze znacznie długo). Krem jest dość gęsty. Odpowiednia ilość kremu nie dość, że dobrze się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy to bardzo dobrze nawilża. Stosowanie jego kilka razy pomogło mi przywrócić skórę dłoni do normalności. W miarę wydajny, do tego tani... Warto się rozejrzeć za nim :).

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Ethylhexyl Stearate, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Petrolatum, PEG-100 Stearate , Glycerin, Gossypium, Herbaceum Seed Oil , Hydrolyzed Silk, Ceteareth-20, Allantoin, Parfum, Phenoxyethanoil, Ethylhexylglycerin, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl  Cinnamal, Linalool.

Krem do rąk z proteinami kaszmiru i masłem shea Ziaja
ok. 4 złote/100ml


Opakowanie jest podobne do kremu Barwy, jednak tutaj nie mamy opakowania na klik, ale z odkręcamy zamykotko.

Design opakowania prosty, gdyby nie wielki napis PROMOCJA (kupiłam go chyba za 3 złote) to mało prawdopodobne, żebym go zauważyła na półce. Ładny zapach, aczkolwiek szału z działaniem nie zauważyłam - ot, taki zwykły nawilżacz na chwilę. Efekt nawilżenia nie utrzymuje się długo przez co trochę się zawiodłam na marce Ziaja, ponieważ zawsze ich produkty trafiały u mnie w 10. Kolejny produkt odpowiedni dla skóry normalnej, lecz dla wysuszonej przez czynniki wpływające na to nie jest godny polecenia.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cera Microcristallina, Paraffin, Dimethicone, Butyrospermum Parkii, Hydrolyzed Keratin, Sodium Acrylate, Taurate copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Stearic Acid, Sodium Polyacrylate, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylene Glycol, Parfum, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone, Coumarin.

Regenerujący krem do rąk Evree (bardzo sucha i podrażniona skóra) 
 ok. 4 złote/100ml


Taka a'la żarówa w mojej szafce z kosmetykami :). Poręczna tubka z średniej twardości plastiku otwierana na klik iii... dalej będzie jeszcze lepiej! ;-)

Tutaj już sprawa przedstawia się konkretniej. Ma bardzo ładny zapach, który utrzymuje się dość długo na skórze i... nie przeszkadza mi to zupełnie! Spełnia dokładnie obietnice producenta. Ładnie nawilża; mając mocno zmasakrowane przez wiatr dłonie zlikwidował suche miejsca i łagodził podrażnienia. Nie raz nakładam grubą warstwę na noc i zostawiam ją nie do końca wchłoniętą i rano się budzę z ekstra miękkimi dłońmi, no bajka. Działa ekspresowo, zostawia warstewkę na skórze, ale nie nazwałabym tego nawet tłustej, nie wiem jak to ująć. Szczypiące ręce od wiatru? Poradzi sobie z tym już po jednym zastosowaniu. Za tą cenę? Mam ochotę na więcej, do wyboru są różne warianty tych kremów.

Skład: Aqua, Capric Triglyceride, Glycerin, Urea, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Prynus Amygdalus Dulcis Oil, Glyceryl Stearate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Cera Alba, Butyrospermum Parkii, Persea Gratissima, Glycine Soja, Hexyl Laurate, Sodium Acrylate, Isohexadecane, Polysorbate 80, Argania Spinosa Kernel Oil, Panthenol, Allantoin, Dimethicone, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Xanthan Gum, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Parfum.

Mimo, że działanie ma naprawdę bardzo dobre to nie podoba mi się jego baardzo długi skład...

PODSUMOWANIE:
Jak widać dla mnie najlepszym produktem do rąk okazał się ten od firmy Evree. Nivea, Ziaja i Barwa otrzymałoby ode mnie naciągane 3-, natomiast Evree mocną 5! W szafie leży jeszcze balsam do ciała tej firmy... Jeśli jest równie dobry co ten krem to czuję, że zyskają nową fankę ;-)


A Ty miałaś do czynienia z którymś z powyższych kremów? A może jeszcze coś innego możesz dorzucić do tej listy?





SZABLON BY: Panna Vejjs.