Przez przypadek kilka dni temu w pracy przemknęło mi w locie info, że do Wolsztyna zjadą się grafficiarze na jakieś warsztaty, a że ja wszelkie graffiti oglądać lubię (no dobra, pomijając bezsensowne teksty namazane byle jak i do tego wulgarność odrażająca oko), więc na tą wiadomość zrobiłam oczy jak pięciozłotowe monety. No i wczoraj ładnie z moją Młodą wybrałyśmy się na targowisko, które dotychczas poza dniami targowymi było szare, bure i ponure, a tu miłe zaskoczenie! Cała paleta najróżniejszych kolorów, ludzie od których na kilometr biła ta pasja z tworzenia tej pewnego rodzaju sztuki, grafiki, których ja nie potrafiłabym narysować ołówkiem na małej kartce, a co dopiero na tak dużej ścianie. Miałam niemałe zastrzeżenia dotyczące organizacji, bo miasto nie postarało się za bardzo o inne atrakcje i tłumów ludzi nie było, ale co nacieszyłam oko to nacieszyłam ;-)
Nie wiem jak to zrobię, ale ja chcę takie coś w mieszkaniu!!
Dzień jak co dzień - idziemy razem, nie wiedząc kiedy
zostawiam Beatę gdzieś z tyłu jednocześnie mówiąc do niej, gdy ona
najzwyczajniej ma mnie gdzieś, a ile razy ludzie postukają się w głowę... :P
I obowiązkowo zaliczyłyśmy spacer po parku :)
Drugi raz mam założone żelówki i pokochałam tą metodę zdobienia paznokci! Wygoda jak nic, bo nie muszę poprawiać co po chwilę lakierem, kiedy pojawi się jakikolwiek odprysk - jedyny minus jest taki, że po dwóch tygodniach już nie mogę patrzeć na kolor, ale jest ok :). Tutaj świeżynka Madzi na moich łapkach ;-)
Niestety, ale w pracy nie dałabym rady mieć dłuższych paznokci, bo dźwigam skrzynki z piwem i mogłoby się tragicznie skończyć dla mojego mani... Ale i tak nie jest moim zdaniem źle.
Ja tymczasem dopijam moją kawę i biegnę do pracy, dobija mnie ta pracująca niedziela, lecz pocieszam się, że w przeciwieństwie do innych ja będę mogła się w poniedziałek pobyczyć :). Miłej niedzieli dziewczyny!
Nie przepadam za graffiti, ale te wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńNa żywo bajecznie to wygląda, te kolory i to niedowierzanie towarzyszące oglądaniu, że "to naprawdę jest namalowane?!" ;-)
UsuńFruit Of The Lump - rulez!
OdpowiedzUsuńSwietne te graffiti:) Tęsknie za Wolsztynem, ale jeszcze troche!!:) Pazurki fajne, sama zastanawiam się nad żelami:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWakacje w Polsce?:) Ojj, mi się marzy właśnie jakiś wyjazd za granicę na dłuższy okres, ale jak to mówią tam jest dobrze gdzie nas nie ma ;-)
UsuńŻelowe są dla mnie wygodą na maksa, nie muszę sięgać po lakier żeby popracować nad odpryskami co 3-4 dni. No i kieszeń pełniejsza, bo nie wychodzę z taką ilością z drogerii jak dotychczas :P
Jakie piękne graffiti!!:D
OdpowiedzUsuńOd razu jakoś fajniej mi się tamtędy chodzi:P
Usuń