niedziela, 29 czerwca 2014

Maalinova & F[R]AME - FESTIVAL 2014


Przez przypadek kilka dni temu w pracy przemknęło mi w locie info, że do Wolsztyna zjadą się grafficiarze na jakieś warsztaty, a że ja wszelkie graffiti oglądać lubię (no dobra, pomijając bezsensowne teksty namazane byle jak i do tego wulgarność odrażająca oko), więc na tą wiadomość zrobiłam oczy jak pięciozłotowe monety. No i wczoraj ładnie z moją Młodą wybrałyśmy się na targowisko, które dotychczas poza dniami targowymi było szare, bure i ponure, a tu miłe zaskoczenie! Cała paleta najróżniejszych kolorów, ludzie od których na kilometr biła ta pasja z tworzenia tej pewnego rodzaju sztuki, grafiki, których ja nie potrafiłabym narysować ołówkiem na małej kartce, a co dopiero na tak dużej ścianie. Miałam niemałe zastrzeżenia dotyczące organizacji, bo miasto nie postarało się za bardzo o inne atrakcje i tłumów ludzi nie było, ale co nacieszyłam oko to nacieszyłam ;-)

Nie wiem jak to zrobię, ale ja chcę takie coś w mieszkaniu!! 
 
 Dzień jak co dzień - idziemy razem, nie wiedząc kiedy zostawiam Beatę gdzieś z tyłu jednocześnie mówiąc do niej, gdy ona najzwyczajniej ma mnie gdzieś, a ile razy ludzie postukają się w głowę... :P


I obowiązkowo zaliczyłyśmy spacer po parku :)


Drugi raz mam założone żelówki i pokochałam tą metodę zdobienia paznokci! Wygoda jak nic, bo nie muszę poprawiać co po chwilę lakierem, kiedy pojawi się jakikolwiek odprysk - jedyny minus jest taki, że po dwóch tygodniach już nie mogę patrzeć na kolor, ale jest ok :). Tutaj świeżynka Madzi na moich łapkach ;-)

Niestety, ale w pracy nie dałabym rady mieć dłuższych paznokci, bo dźwigam skrzynki z piwem i mogłoby się tragicznie skończyć dla mojego mani... Ale i tak nie jest moim zdaniem źle.

Ja tymczasem dopijam moją kawę i biegnę do pracy, dobija mnie ta pracująca niedziela, lecz pocieszam się, że w przeciwieństwie do innych ja będę mogła się w poniedziałek pobyczyć :). Miłej niedzieli dziewczyny!


wtorek, 24 czerwca 2014

Bo w Rudnie jest cudnie! ;-)


Mam takie swoje ulubione miejsce i kiedy chcę odetchnąć trochę od pracy i biegania po mieście wsiadam w samochód i jadę kilka kilometrów i jestem w oazie spokoju. Kiedy jest mi źle jadę tam chociażby po to, żeby posiedzieć sobie na mostku, przemyśleć kilka spraw czy też po prostu pobyć sama ze sobą co ostatnimi czasy bardzo lubię. Czasem jest tak, że zabieram ze sobą kogoś i chodzimy wokół części jeziora, po wszystkich lasach nie lasach, gdzie praktycznie nikt Nas nie zna - no ewentualnie w okresie letnim spotkać mogę tu kogoś znajomego co i tak jest rzadkością :). Lubię taki chillout, raz na jakiś czas się wyciszyć. Z natury jestem dość głośną osobą, a jadąc tam jestem kompletnie nie do poznania, inna, taka spokojna Patka :P. Dziś mając dzień wolny od pracy pomyślałam, że się tam wybiorę, ale patrząc za okno kompletnie mnie odpycha - szaro, buro i ponuro, więc najchętniej zostałabym pod kocem. W sumie to muszę spiąć tyłek i zabrać się za ogarnięcie wszystkich spraw, dałam sobie szlaban na kosmetyki i teraz kupuję tylko najpotrzebniejsze rzeczy ha! :) Więc żeby nie było starsze otwarte już zużywam na maksa i podczas tego oświeciło mnie jaki poziom zakupoholizmu mam ja... Przy okacam też kilka ciuszków zbędnych w szafie w bardzo dobrym stanie, więc jeśli któraś byłaby zainteresowana to zapraszam w klikanie linku poniżej do mojego konta na vinted lub też do skrobnięcia wiadomości na pati949414@wp.pl
Miłego dnia dziewczyny!


P.S. Trochę działa mi na nerwy to wieczne "psucie się" bloggera...

 <a href="http://www.bloglovin.com/blog/7476627/?claim=vfcpec6n7fb">Follow my blog with Bloglovin</a>

 Szczęśliwy Chińczyk ;-)

środa, 11 czerwca 2014

Pielęgnacja na lato, czyli jak umilić wakacyjny czas pomoże nam Dove Sunshine Body Lotion... ;-)


Jestem blada. Kolor mojego sufitu odpowiada może moim nogom, chociaż nie raz przychodzi mi do głowy czy jego odcień czasem nie jest i tak ciemniejszy od moich kończyn. Mam wielkie postanowienia dotyczące mojej opalenizny, które pojawiają się co roku i postanowienia kończą się na 2-3 wyjściach na solarium i później zapominam. Słońce widziałam wczoraj z racji tego, że miałam dzień wolny od pracy. Tak na co dzień siedzę za barem i ewentualnie mogę je tylko podziwiać zza okna. A że balsamować się muszę to wybrałam dla siebie brązujący balsam od Dove dla jasnej karnacji. Jesteście ciekawi?? :)


Dostajemy 400ml produktu (za niecałe 30 złotych) w poręcznym opakowaniu, dość trwałym i odpornym na wszelkiego rodzaju upadki - przetestowane pod tym względem również kilkakrotnie! Zapach. Brązujące balsamy kojarzą mi się z nieciekawymi zapachami, które na skórze zamieniają się w coś okropnego. Przy otwarciu tego od Dove przeżywam szok, bo nie czuję nic niefajnego, ale w zamian dosyć znośny zapach, powiedziałabym, że nawet przyjemny.

 Konsystencja balsamu jest w formie jakby budyniu - nie ma jednak problemu z rozprowadzeniem kosmetyku na ciało, jednak żeby ciało wchłonęło balsam trzeba się niestety trochę namęczyć masażem. 
 

Czy daje jakikolwiek efekt zadowalający? Dla mnie owszem. Wszystkie samoopalające cuda dawały natychmiastowy efekt dzięki czemu niestety można było wyglądać dość śmiesznie. Balsam od Dove daje delikatny efekt, przy pierwszych dniach aplikowania kosmetyku nie widać efektu, jednak po tygodniu można zauważyć już różnicę. Z takiego kosmetyku jestem zadowolona, bo w czasach kiedy aktualnie cenimy naturalność nie chcę być czekoladą i to w dodatku na kilometr być rozpoznawalną, że sztuczna ;-). Tak więc jeśli ktoś szuka szybkiego sposobu dodania sobie kolorku i dość konkretnego efektu końcowego, to niestety produkt nie jest stworzony dla niego. Aczkolwiek pozostałym jak najbardziej mogę polecić, ja jestem w pełni zadowolona:)

Na koniec podrzucam Wam jeszcze skład balsamu:


Plusy:
*pojemność i wydajność kosmetyku,
*wygodne opakowanie,
*delikatny, naturalny efekt opalenizny,

Minusy:
*wchłanianie się (mimo, iż lato to biegać na golasa pół godziny nie bardzo mi odpowiada:P)
sobota, 7 czerwca 2014

Saturday


Zamiast zwykłego, lekkiego wpisu miała być recenzja - obiecuję, że tematyką następnego wpisu będzie pewien produkt, jednak nie dziś. Zwyczajnie nie mam siły, obudziłam się jak na haju stwierdzając, że chyba już dają mi w kość co tygodniowe maratony imprezowe. Praca barmanki też postarza psychicznie co ostatnio usłyszałam od jednej koleżanki:P. Pracujesz na jeden etat, a robisz 5 - barmanka, psycholog, sprzątaczka, doradca życiowy, bankier(!), jednym słowem ma się czasami naprawdę dość ;-). Dzisiejszy dzień jest tym, kiedy to najchętniej siedziałabym cały dzień pod kołdrą odgradzając się od świata. I pozbyła się myśli, że za 2 godziny muszę być już na stanowisku w pracy. I wystawiła wszystkie niepotrzebne ciuchy na sprzedaż, co robię nieudolnie od miesiąca. I posprzątała sobie we wszystkich szafach, gdzie zawitał już stan miasta nawiedzonego przez wichurę. I kolorówkę ogarnęła, bo mnóstwo kosmetyków nadających się już jedynie do wyrzucenia. Tak dużo planów i pomysłu, tak doba dalej nie chce się trochę wydłużyć :P. Miłego weeekendu dziewczyny, po niedzieli się odezwę!


P.S. I zdecydowanie pójść wywołać zdjęcia i koniec końców dysk wyczyścić!
 
środa, 4 czerwca 2014

Rób coś dla siebie!


Jestem po dwóch dniach wolnego, o dziwo piątek też będzie należał do tych bardziej przyjemnych co mnie bardzo cieszy ;). Z racji tego, iż prawdziwa dama nowe rozdziały w życiu naznacza zmianą fryzury, w poniedziałek odwiedziłam salon fryzjerski Gracja w Wolsztynie i trochę skróciłam moje włosy, tym razem na linii prostej, żeby spokojnie stopniowo móc zejść z moich cieniowanych włosów na proste, ponieważ to co się działo z moimi włosami było masakrą... Jedyne nad czym ubolewam to to, że moje włosy nie są przeze mną tak ujarzmiane jak przez panią fryzjerkę, ale niestety muszę się przyznać, że do nich to ja talentu niestety nie mam:P. Nałożyłam też sobie za pomocą mojej Magdaleny żel na paznokcie, więc kolekcja lakierów na razie będzie prawdopodobnie stała i się kurzyła, więc być może coś wykombinuję i dla Was z lakierami:). Uciekam się ogarnąć do pracy, jeszcze w międzyczasie chcę wyskoczyć na miasto. Na najbliższe dni szykuję dla Was kilka recenzji tak więc zachęcam do zaglądania!! :)



Piegus!! :P



SZABLON BY: Panna Vejjs.