poniedziałek, 26 października 2015

Rossman, nadchodzę! 6 produktów na mojej chciejliście podczas akcji -49%.


Wczoraj dowiedziawszy się o nadchodzącej promocji już resztę dnia w pracy miałam bardzo udaną. Rossman zaskakuje mnie regularnie występującą tą akcją i nie mam nic przeciwko, aby z niej skorzystać. Tradycyjnie wszystko będzie podzielone na 3 etapy, tym razem w odwrotnej kolejności:

2-6.11. USTA (szminki, błyszczyki, kredki do ust, itp.)

7-13.11. OCZY (tusze do rzęs, eyelinery, cienie, kredki do oczu)

14-20.11. TWARZ (podkłady, róże, pudry)

Najbardziej mnie zainteresowała jak zawsze ostatnia część, bo mam zamiar wypróbować jakieś nowe podkłady. Tym razem raczej dużych zachcianek nie mam, kilka produktów jakie mam zamiar "złapać" to moje aktualne pozycje w kosmetyczce. Poniżej przedstawiam Wam 6 kosmetyków, które chcę kupić na promocji.



Maybelline Color Tattoo - będę poszukiwać jakiś delikatnych kolorów, konsystencja tych cieni bardzo mi się spodobała.

Rimmel Wake Me Up - dawał efekt rozświetlonej cery, lekki, byłam zadowolona z jego efektów, więc kupię.

Wibo Lips To Kiss - mam totalnego bzika ostatnimi czasy na punkcie matu na ustach. Dotychczas ten kolor był zawsze wybrany, ale mam nadzieję, że idąc pierwszego dnia może będę miała trochę szczęścia ;)

L'oreal Super Liner Black Lacquer - najlepszy eyeliner jaki obecnie miałam!

Wibo Blush Creme - tutaj jeszcze się zastanawiam, bo róży mam full, no ale... Takiego przecież jeszcze nie mam:P

MaxFactor Skin Luminizer - polecony przez koleżankę; w normalnej cenie szkoda mi trochę pieniędzy na coś niepewnego, ale jeśli jest okazja to chcę wypróbować :).


Planujecie jakieś zakupy czy tak jak mi pozostały Wam jeszcze rzeczy z wiosennych wyprzedaży? Ja wtedy zrobiłam taki zapas pudrów, że do końca roku mogę spać spokojna;-). Jakie rzeczy znajdą się w Waszych koszykach i co, jeśli używałyście, sądzicie na temat produktów z mojej chciejlisty? Piszcie w komentarzach!!


sobota, 24 października 2015

Intensywnie odżywiający krem do rąk Dove, czyli o znienawidzonym przeze mnie kremie..


Okres jesienno-zimowy to ten czas, kiedy moje dłonie bez jednego dnia kremowania rąk są w okropnym stanie. Częsty kontakt z wodą, przy tym wyjście nie raz z niedokładnie wysuszonymi dłońmi na zewnątrz, które zdarza mi się też nie dobrze wpływa na ich stan. Potrzebuję dobrego nawilżenia, wygładzenia i gładkości. Nic więcej takiego nie szukam w kremach do rąk, jednak krem Dove który jest dzisiejszym tematem nie spełnił za mocno chociażby tych kilku obietnic...


 Krem z tej serii znalazłam w Biedronce za około 6 złotych, regularna cena wynosi 10 złotych. Krem otrzymujemy w miękkiej tubce o pojemności 75ml. Zamykany jest na klik i jest to dość wygodny dozownik, jednak pod koniec kremu jest tragedia z jego wydobywaniem przez co trzeba rozciąć tubkę.


Moim wyborem był Dove  Intensive Nourishing Deep Care Complex , który według producenta pomaga odbudować gładkość bardzo suchej skóry, czyli dla mnie obiecująco się zapowiadał! W tym momencie przychodzi mi tylko do głowy "obiecanki, cacanki, a głupiemu radość". Mimo, iż obietnice od Dove są krótkie, to jednak i tak są bardzo niesłowni, ponieważ nie zauważyłam kompletnie żadnej poprawy. Krem używałam też latem i nie pomógł kompletnie nic. Skóra pozostawała sucha i szorstka, bez żadnego nawilżenia. O tym czasie, kiedy jeszcze rękawiczki leżą w szafie, a są narażone na różne uszkodzenia, jestem całkowicie zawiedziona - używam czegoś czego praktycznie w ogóle nie ma. Poza przyjemnym zapachem, z którym kojarzą mi się wszystkie produkty Dove, oraz konsystencją kremu nie ma jakichkolwiek zalet. 


Tak jak producent w opisie produktu opakowania zmieścił się w jednym zdaniu...


...tak skład jest taki długi że otworzyłam oczy ze zdziwienia. A tam tylko alkohol i alkohol, czyli całkowity out z mojej listy oczekiwań od kosmetyków. 

Jestem zawiedziona trochę tą firmą, bo tak jak żele Dove uwielbiam tak kremu do rąk postaram się już nigdy nie dotknąć. Na całe szczęście już go kończę i będziemy mogli o sobie zapomnieć ;-).

PODSUMOWANIE

+ zapach
+ konsystencja
+ dostępność: drogerie, w regularnej ofercie Biedronki
- brak działania
- cena (co jak co, ale te 10 złotych jaką jest cena regularna
  to jest dużo za dużo przy braku jakichkolwiek efektów)
- zero efektów
- długi skład.

Używacie go? Może u Was jakoś inaczej się spisywał czy też poległ tylko na pięknych obietnicach?
poniedziałek, 5 października 2015

Nowości kosmetyczne z września



Tegoroczną jesień przywitałam z jakąś cząstką sympatii do tej pory roku, teraz spędzamy czas ze sobą w trójkę, bo dołączyło do nas moje przeziębienie, takie piękne uroki ;). Tak więc dziś z racji tego, iż mam trochę wolnego czasu postanowiłam Wam przedstawić kilka nowości z września. Są to głównie produkty polecone przez kogoś znajomego bądź też podpatrzone na blogach. Mam ostatnio hopla na punkcie kolorówki o czym przekonacie się poniżej, zapraszam.

PIELĘGNACJA UST I TWARZY


Kojąca woda micelarna Perfecta, cera wrażliwa, alergiczna, sucha - tak jak kiedyś na odpowiednie nawilżenie mojej skóry nie mogłam narzekać, tak teraz w myślach zastanawiam się "dlaczego?!". O ile dobrze sobie przypominam z Perfecty nic do twarzy nie miałam, więc sprawdzę czy moja buzia polubi tak samo tą markę jak reszta ciała.

Lekki krem odżywczy Nivea Care, każdy typ cery - zobaczyłam w Biedronce za 8-9 złotych i capnęłam do koszyka. Czy Wy też odnosicie wrażenie, że kiedyś zakupy tam trwały 10 minut tak teraz wychodzicie po godzinie? ;-)

Wazelina kosmetyczna do ust Floslek, poziomkowa & pomarańczowa - w domu się śmieją z mojego zapasu na okres jesienno zimowy mazidełek do ust, ale później jakie są gładziutkie. Spróbujemy i tych. Były dość chwalone przez blogerki, jestem ciekawa jak ten alkohol znajdujący się na dwóch pozycjach w składzie spisze się w "wygładzaniu, niewysuszaniu" ust...

KOLORÓWKA


Podkład Lasting Finish 25H, Rimmel - odcień 200 Soft Beige, druga buteleczka już u mnie.

Róż Skin Match Astor - odcień 003 Berry Brown, mam już bronzer z tej serii i bardzo go lubię. Kupiłam za 22 złote z pękniętym opakowaniem, w środku nienaruszony, więc szkoda by było nie wziąć i nie wypróbować :).

Color Tattoo Maybelline - odcień On and on bronze, weselny zakup ;-).

Kredka/Cień do brwi Brow Satin Maybelline - odcień medium brown polecony przez panią w drogerii. Wkrótce postaram się Wam pokazać co potrafi zrobić z naszymi brwiami.

Matująco-wygładzająca baza pod makijaż Perfect Skin Bell - kolejny Biedronkowy łup, tym razem z polecenia znajomej.


Fashion Colour Kobo - odcień 116 coral reef

Rzeczy wyhaczone z szafy Bell w Biedronce:

Celebrity Lipstick Bell - odcień 205

Błyszczyki Glam Wear Nude - odcienie 03 i 04.


Część z tych produktów planuję Wam nieco przybliżyć, niektóre z nich już mi towarzyszą każdego dnia. Co byście chciały w pierwszej kolejności bliżej poznać?

W tym miesiącu odpuszczam projekt denko w którym ilość zużytych produktów wyniosła, uwaga... aż 3 ;-). Uważam, że pokazywanie "śmieci" co dwa miesiące będzie dobre :). Co innego zakupy, bo to kobietki lubią bardzo, prawda? :)





SZABLON BY: Panna Vejjs.